Muzyka

sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 8

-Marco-
Stałem pod prysznicem i zimna woda przywracała mi trzeźwe myślenie. Zastanawiałem się czemu dziewczyna z którą byłem przez 4 lata zdradzała mnie czego jej brakowało? Gdy skończyłem brać prysznic w bardzo przytulnej łazience zszedłem do kuchni w której urzędowała już Tara. Stała przy kuchence i kiwała się na boki w rytm muzyki. Powiedziałem do niej:
- Bardzo ładnie tańczysz.- ona momentalnie się odwróciła i zaśmiała się serdecznie. Powiedziała do mnie:
- Marco to czego się napijesz? Kawa, herbata czy coś mocniejszego?-
- Poproszę o coś mocniejszego.-
- Jasne już przyniosę do salonu drinki poczekasz tam?-
- Spoko.- udałem się do salonu i usiadłem na bardzo wygodnej kanapie i czekałem na moją przyjaciółkę. Po chwili zobaczyłem ją niosła ze sobą dwie szklanki do whisky w której było pepsi z lodem i plasterkiem cytryny. Usiadła obok mnie i od razu poczułem jej śliczne perfumy. Podała mi szklankę i powiedziała:
- Za co pijemy?-
- Za nie wiernych partnerów i za ludzi którzy udają kogoś kim nie są.- uderzyliśmy naszymi szklankami i upiliśmy trochę drinku. Musiałem przyznać, że Tara robiła bardzo dobre drinki. Długo razem rozmawialiśmy i piliśmy. Mi już szumiało w głowie, ale panowałem nad sobą. Po chwili mój wzrok spotkał na swojej drodze piękne kobiece tęczówki. Sam nie wiem czemu to zrobiłem ale powoli zmniejszałem odległość między naszymi twarzami. Po chwili moje usta zagościły na jej wargach. Jej usta smakowały poziomkami i winogronami. Po chwili poczułem, że dziewczyna odsuwa się ode mnie nie chciałem tego kończyć więc przygniotłem ją własnym ciałem. Poczułem, że jej dłoń spoczywa na mojej klatce piersiowej i lekko odpycha mnie od siebie. Gdy z wielką niechęcią oderwałem się od jej kuszących ust i popatrzyłem na nią z dezorientacją. Ona powiedziała do mnie:
- Marco nie możemy jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciela nie całują się tak jak my.-
- Ale ty jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką. Zależy mi na tobie jak mężczyźnie zależy na kobiecie proszę daj nam szansę.-
- Marco to nie ma sensu ty jesteś tam w Dortmundzie, a ja jestem tutaj to się nie uda.- 
- Ale ja cię kocham proszę.- i znów zacząłem ją całować. Moje ręce były już pod jej bluzką. powoli zacząłem ją z niej zdejmować. Ona nie pozostała mi dłużna, po chwili nasze górne odzienie znajdowało się na podłodze. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni. Położyłem ją ostrożnie na łóżku i całowałem całe jej ciało. Całą noc miło spędziliśmy. Gdzieś koło 4:30 nad ranem zasnęliśmy. Czułem, że ma  w ramionach cały mój świat.

-Tara-
Obudziłam się o 11:20. Czułam, że jestem obejmowana przez silne ramiona w których czułam się dobrze i bezpiecznie. Odwróciłam się i zobaczyłam mój ideał. Chłopak pogrążony był w głębokim śnie, a na jego twarzy widniał wielki uśmiech. Pocałowałam go w policzek. Po czym próbowałam wstać, ale on jakby wyczuł moje zamiary i złapał mnie w pasie po czym powalił na łóżko mówiąc:
- A gdzie to się wybierasz? Już mi uciekasz?-
- Idę zrobić śniadanie.- poczułam jego usta na moim barku i powiedziałam:
- Panie Reus zachowuje się pan nieprzyzwoicie.-
-Niech mi pani to wybaczy, ale w pani obecności  żadem mężczyzna nie jest w stanie zachować się przyzwoicie.- i znów pocałował mnie w bark, po czym wziął mnie na ręce i udał się w stronę łazienki. Ja ubrałam szlafrok, a on napuścił do wanny wody i nalał brzoskwiniowego płynu do kąpieli. Sam wszedł do wanny i powiedział do mnie:
- Na co czekasz księżniczko? Wchodź do wanny. Nie krępuj się widziałem cię już nago i muszę przyznać, ze to bezcenny widok.- ja odpowiedziałam:
- Ty się umyj, a ja zrobię śniadanie.-
- To daj chociaż buzi.- schyliłam się i pocałowałam go w usta. Chłopak pogłębił pocałunek i po chwili poczułam jego ręce wokół mojego pasa, potem wylądowałam w wodzie ochlapując całą łazienkę. Powiedziałam do Marco:
- I co zadowolony jesteś?-
- Bardzo teraz ten szlafroczek tak ładnie przylega ci do ciała, ale jest zupełnie zbędny.- i powoli zdjął ze mnie szlafrok, który po chwili leżał na ziemi. W wannie siedzieliśmy ponad 1,5 godz. później ja zrobiłam śniadanie, a potem razem poszliśmy na stare miasto. Marco oczywiście w przebraniu.

środa, 16 lipca 2014

Rozdział 7

-Marco-
Wróciłem do domu nieco wcześniej. Wszedłem do środka i od razu w oczy rzucił mi się widok dwóch kieliszków po winie na stoliku do kawy. A z góry dochodziły dziwne dźwięki. Otworzyłem drzwi sypialni i doznałem szoku. Moja dziewczyna w MOIM łóżku bzykała się z jakimś obcym facetem. Myślałem, że mnie krew zaleję trzasnąłem drzwiami po czym udałem się do domu Mario. Od razu drzwi otworzył mi mój najlepszy przyjaciel.Był nieco zdziwiony moim widokiem i przede wszystkim moją miną. Powiedział do mnie:
- Brachu wyglądasz strasznie. Co się stało?-
- Jaką miałbyś minę jakby na twoich oczach twoja dziewczyna bzykała się z jakimś obcym gościem w twojej sypialni w twoim łóżku?!-
- Nie.-
- Wyglądam jakbym żartował?-
- No niby nie co chcesz z tym zrobić?-
- Może pojadę do Polski do Tary.-
- Ty wiesz, że to nie głupi pomysł? To ja wracam do domu pakować się.- zrobiłam tak jak postanowiłem, lecz w moim domu zastałem niezbyt pożądany widok. Mianowicie moja BYŁA dziewczyna siedziała w salonie i widocznie czkała na mój powrót. Powiedziałem do niej:
- Co ty tutaj jeszcze robisz?-
- Marco to nie tak.-
- A jak kobieto?! Dymasz się w mojej sypialni z jakimś obcym facetem na moich oczach i mówisz mi, że to nie tak? To żałosne oddaj mi klucze i wynoś się z mojego domu i życia.-  chciała jeszcze coś powiedzieć, ale kiedy zobaczyła moją minę nie odezwała się. Wykręciłem numer do Tary, czekałem kilka sekund w końcu odebrała:
- Hej Marco co tam u ciebie?-
- Wiesz marnie. Masz może czas abym mógł się u ciebie zatrzymać na jakiś czas?-
- No pewnie, serdecznie zapraszam, a mogę wiedzieć co się stało?-
- Powiem ci jak się zobaczymy. Mógłbym przylecieć jutro o 17:30.-
- Będę czekać, jakby co to dzwoń do jutra trzymaj się.-
- Pa miłego wieczoru.-
- Wzajemnie.-

-Tara-
Byłam ciekawa o co chodzi, że Marco prosił mnie o tą drobną przysługę. Musiałam wypucować dom.- sprzątanie zajęło mi 4 godziny. Gdy skończyłam sprzątanie poszłam się umyć i spać. Następnego dnia o godz. 9:30 miałam trening. Trwał on do 13:30. Po treningu udałam się na wielkie zakupy bo lodówka świeciła pustkami. Gdy kupiłam wszystko do domu uzmysłowiłam sobie, ze jest już 16:40 musiałam szybko pędzić na lotnisko. Gdy weszłam na terminal szukałam wzrokiem Reusa, ale uzmysłowiłam sobie, że ktoś taki jak Marco Reus nie wejdzie na płytę terminalu w cywilu tylko musiał mieć kamuflarz. Rozglądałam się dookoła i szukałam osobnika chodź trochę podobnego do Reusa. Nagle usłyszałam swój telefon. Na ekranie zobaczyłam napis "Marco" odebrałam i powiedziałam:
- Hej Marco gdzie jesteś szukam cię i nigdzie nie widzę twojej przeuroczej twarzyczki.-
- Odwróć się.- od razu się odwróciłam i zobaczyłam dość wysokiego chłopaka z fullcapem na głowie i wielkich Raybanach na oczach. Zdjął lekko okulary i uśmiechnął się do mnie od razu rozpoznała w tym chłopaku Marco. Przytuliłam go mocno i powiedziałam mu do ucha:
- No witam panie Reus, jak czuje się pan na Polskiej ziemi?-
- Też się cieszę, że cię widzę. Co tam u ciebie?-
- Wszystko dobrze, ale co u ciebie nie przyjechałeś wcześniej aby pozwiedzać.-

- Możemy u ciebie chciałbym się czegoś napić i w spokoju usiąść.-
- Spoko, zapraszam chodź za mną.- doszliśmy do mojego samochodu i Marco powiedział:
- Ładny wóz.-
- Dzięki, kupiłam go za stypendium sportowe które odkładałam przez czas studiów.- kiedy pakowaliśmy torby Marco do bagażnika chłopak zauważył moją torbę treningową powiedział do mnie:
- Wracasz z treningu? Przepraszam, że zwalam ci się na głowę.-
- Marco jesteśmy przyjaciółmi, nie ma najmniejszego problemu usiądź w salonie, a ja wezmę jakieś wino z barku i pogadamy.-
- Mogę się odświeżyć?-
- Jasne łazienka pierwsze drzwi na prawo.-