Muzyka

czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 10

-Marco-
Bardzo dobrze układało mi się z Tarą. Obecnie moja dziewczyna jest na treningu, a ja siedzę sam w mieszkaniu i czekam na nią, a obecnie próbuję zrobić coś do jedzenia. W pewnym momencie usłyszałem dzwonek do drzwi. Skręciłem nieco ogień i podszedłem do Judasza. Po drugiej stronie drzwi zobaczyłem dość wysokiego mężczyznę. Zastanawiałem się skąd znam jego twarz i w końcu sobie przypomniałem to był przyjaciel Tary - Igła. Otworzyłem mu drzwi i wpuściłem go do środka. Powiedziałem do niego po angielsku:
- Witam, jestem Marco, a ty to zapewne Igła?-
- Tak, to ty jesteś tym chłopakiem o którym Tara cały czas mówi?-
- Na to wychodzi.- i spiekłem raczka, czułem się jak na rozmowie ze starszym bratem swojej dziewczyny, ale w sumie nie wiele się myliłem bo z tego co Tara mi opowiadała z Igłą są jak rodzeństwo. Krzysiek powiedział do mnie:
- Jak ci się układa z Tarą?-
- Świetnie, ona jest wyjątkową dziewczyną w życiu takiej nie spotkałem i zapewne nie spotkam.-
- Wiem, że zależy ci na niej i jej na tobie. Szczerze nie wierzyłem, że dojdzie do ciebie ten prezent od niej, ale ona zawsze mi powtarzała, że trzeba walczyć i wierzyć.- cóż muszę przyznać, że moja dziewczyna bardzo często mówi od rzeczy. Osobiście jestem wielkim fanem Igły, więc odważyłem się poprosić go o zdjęcie. Pomijam to, że miałem na sobie fartuszek kuchenny. Muszę przyznać, że zdjęcie wyszło fajne. Od razu wstawiłem je na Instagrama i facebooka. Zaproponowałem Krzysiowy coś do picia, ale pamiętałem o obiedzie. Gdy nakładałem obiad na talerze (jako kulturalny pseudo gospodarz zaproponowałem Krzysiowi obiadek) usłyszałem dzwonek do drzwi. Okazało się, że Ann i Mario postanowili nas wcześniej odwiedzić. Gdy Mario mnie zobaczył w tym wdzianku opluł mnie piciem, które miał w ustach. Po czym zaczął rżyć jak koń dosłownie. W końcu powiedziałem do niego:
- Skończyłeś? Obiad robię dziewczynie. Ty też byś kiedyś mógł.- Ann powiedziała:
- Dzięki Marco za wstawienie się za mną, a co robisz na obiad?-
- Bakłażan z nadzieniem z warzyw i mięsa mielonego.- wszystkim (łącznie z Krzysiem) opadły szczęki. Zaprosiłem gości do stoły, lecz najpierw pokazałem im gdzie mają spać. Po tym jako goście zjedli obiad usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Gdy Tara weszła do kuchni najpierw przywitała się z gośćmi, a potem złożyła gorący pocałunek na moich ustach. Gdy oderwała się ode mnie powiedziała:
- Miałam pocałować kucharza nie?-

     

wtorek, 19 sierpnia 2014

Najlepsze 15 sekund mojego życia

Jak zapewne wiecie od jakiegoś czasu w sieci krąży ciekawa zabawa o nazwie splash. Biorą w niej udział sportowcy celebryci ogółem wszyscy. W zabawie udział wzięli Mario Götze i Marco Reus. Najkrócej mówiąc: splash a'la MR11 to najlepsze 15 sek. mojego życia.
Szczegóły

wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział 9

-Marco-
Chodziłem razem z Tarą po mieście. Bardzo podobał mi się Kraków. Tara opowiadała mi swoje wspomnienia z danych miejsc w Krakowie. Po dwu godzinnym spacerze pojechaliśmy do ZOO. Gdy mijaliśmy wybieg dla lam, Tara powiedziała:
- Woody zdejmij na chwilę czapkę i okulary i popraw fryz spokojnie nikt nie idzie.- zrobiłem taj jak mi kazała Tara i stanąłem obok tego dziwnego zwierza, a Tara zrobiła mi zdjęcie, po czym powiedziała:
- Już wiem jaki dam komentarz do tego zdjęcia.-
- Powiedz.-
- Nie powiem.-
- No powiedz.- pocałowałem ją szybko w usta
- Podpiszę "Marco Reus vs Lama. Znajdź różnicę".-
- Ja Lama. Chodź tutaj!- złapałem ją w pasie i zacząłem kręcić ja w około. Po czym postawiłem ją na ziemi i chciałem pocałować, lecz Tara miała inny zamiar mianowicie wsadziła mi do ust...marchewkę. Widząc moją zdezorientowaną minę powiedziała:
- Lama ze swoim przysmakiem. Pięknie wyszło zdjęcie.- w sumie marchewka była bardzo smaczna. Poszliśmy dalej gdy stanęliśmy przy żubrach Tara powiedziała:
- Marco usiądź na krawężniku obok wybiegu i udawaj, że jesteś zamyślony.-
- Ok.- podszedł do mnie ten dziwny zwierz i patrzył jak na idiotę. Tara zrobiła zdjęcie i powiedziała:
- To dam z opisem "Miło posiedzieć przy żubrze".- po czym zaczęła się śmiać. Gdy skończyliśmy zwiedzanie ZOO poszliśmy na rynek. zrobiłem mnóstwo zdjęć. Jak nic będę mógł poczytać za nie długo, że mam nową dziewczynę, ale nie obchodziło mnie to. Po kilku godz spaceru udaliśmy się do mieszkania Tary. Pomogłem dziewczynie robić kolację po czym wybrałem się na zakupy zaznaczam sam, Tara wytłumaczyła mi gdzie jest jaki sklep. Swoje kroki skierowałem do kwiaciarni gdzie kupiłem bukiet róż. Po co mi kwiaty? Chcę poprosić Tarę aby została moją dziewczyną. Zapłaciłem sprzedawcy, który jak się okazało był Borussen i w zamian za kwiaty poprosił o autograf. Z chęcią złożyłem swój podpis na koszulce którą podał mi kwiaciarz. Udałem się do mieszkania Tary i zapukałem. Zasłoniłem twarz kwiatami i czekałem aż Tara otworzy mi drzwi. Po chwili usłyszałem, że drzwi się otwierają i słyszę jej głos:
- Tak?-
- Czy to mieszkanie panny Tary Lisewicz?-
- Tak, o co chodzi?-
- Cóż te kwiaty zostały przysłane przez chłopaka, który zupełnie stracił dla pani głowę, lecz jest zbyt nieśmiały aby powiedzieć to pani prosto w oczy. Gdyby jednak był dość odważny powiedziałby.- wtedy odsłoniłem swoją twarz i powiedziałem:
- Taro najpiękniejsza dziewczyno na świecie. Gwiazdo na nocnym niebie mego życia zostaniesz moją dziewczyną?- na chwilę ją zatkało, ale w końcu powiedziała:
- To niech pan powie temu chłopakowi, że jest bardzo romantyczny i, ze się zgadzam.- po czym pocałowała mnie. Czułem się po prostu wspaniale mógłbym całować ją przez cały czas do końca życia. Straciłem zupełnie dla niej głowę. Nawet nie wiem kiedy, ale nie żałuję bo spotkałem dziewczynę moich marzeń. Pragnąłem być z nią na zawsze. Czy mi, nam się to uda. Czas pokaże.