Przede wszystkim chciałabym podziękować za nominację i przeprosić wszystkich czytających moje blogi za dawno nie dodawany wpis. Jestem teraz na studiach (za kilka dni mam poprawkę) więc muszę najpierw skupić się na tym. Postaram się w połowie września dodać jakieś rozdziały, ale niczego nie obiecuję. Liczę na waszą wyrozumiałość.
A więc przejdźmy do pytań:
1. Jak długo piszesz swojego bloga?
2. Czy jest taki piłkarz, który ZAWSZE pokazuje Ci, że warto walczyć?
3. Ile masz blogów?
4. Skąd pomysł na bycie blogerką?
5. Niezastąpiona drużyna?
6. Kogo uważasz za króla na boisku?
7. Jaki sport oprócz piłki nożnej oglądasz?
1. Hmm. Zaczęłam w lutym 2014, a ten piszę od czerwca 2014.
2. Tak, jest nim Kuba Błaszczykowski staram się brać z niego przykład. To jeden z takich idoli których potrzebuje dzisiejsza młodzież.
3. 10 :)
4. Zbyt dużo pomysłów mieszczących się w moim małym łebku. Kiedyś tak sama z siebie napisałam opowiadanie o RL9, a moje kuzynki doradziły mi żebym zaczęła pisać bloga i tak jakoś wyszło.
5. Borussia Dortmund <3
6. Serce mówi: "Reus'', rozum mówi: "Messi"
7. Uwielbiam siatkówkę, szczypiorniaka, lekkoatletykę i skoki narciarskie. Byłam na dwóch meczach reprezentacji Polski w piłce siatkowej i muszę przyznać, że tego się nie da opisać po prostu trzeba to przeżyć. :)
JA NIE NOMINUJĘ NIKOGO :D
-Marco-
Bardzo dobrze układało mi się z Tarą. Obecnie moja dziewczyna jest na treningu, a ja siedzę sam w mieszkaniu i czekam na nią, a obecnie próbuję zrobić coś do jedzenia. W pewnym momencie usłyszałem dzwonek do drzwi. Skręciłem nieco ogień i podszedłem do Judasza. Po drugiej stronie drzwi zobaczyłem dość wysokiego mężczyznę. Zastanawiałem się skąd znam jego twarz i w końcu sobie przypomniałem to był przyjaciel Tary - Igła. Otworzyłem mu drzwi i wpuściłem go do środka. Powiedziałem do niego po angielsku:
- Witam, jestem Marco, a ty to zapewne Igła?-
- Tak, to ty jesteś tym chłopakiem o którym Tara cały czas mówi?-
- Na to wychodzi.- i spiekłem raczka, czułem się jak na rozmowie ze starszym bratem swojej dziewczyny, ale w sumie nie wiele się myliłem bo z tego co Tara mi opowiadała z Igłą są jak rodzeństwo. Krzysiek powiedział do mnie:
- Jak ci się układa z Tarą?-
- Świetnie, ona jest wyjątkową dziewczyną w życiu takiej nie spotkałem i zapewne nie spotkam.-
- Wiem, że zależy ci na niej i jej na tobie. Szczerze nie wierzyłem, że dojdzie do ciebie ten prezent od niej, ale ona zawsze mi powtarzała, że trzeba walczyć i wierzyć.- cóż muszę przyznać, że moja dziewczyna bardzo często mówi od rzeczy. Osobiście jestem wielkim fanem Igły, więc odważyłem się poprosić go o zdjęcie. Pomijam to, że miałem na sobie fartuszek kuchenny. Muszę przyznać, że zdjęcie wyszło fajne. Od razu wstawiłem je na Instagrama i facebooka. Zaproponowałem Krzysiowy coś do picia, ale pamiętałem o obiedzie. Gdy nakładałem obiad na talerze (jako kulturalny pseudo gospodarz zaproponowałem Krzysiowi obiadek) usłyszałem dzwonek do drzwi. Okazało się, że Ann i Mario postanowili nas wcześniej odwiedzić. Gdy Mario mnie zobaczył w tym wdzianku opluł mnie piciem, które miał w ustach. Po czym zaczął rżyć jak koń dosłownie. W końcu powiedziałem do niego:
- Skończyłeś? Obiad robię dziewczynie. Ty też byś kiedyś mógł.- Ann powiedziała:
- Dzięki Marco za wstawienie się za mną, a co robisz na obiad?-
- Bakłażan z nadzieniem z warzyw i mięsa mielonego.- wszystkim (łącznie z Krzysiem) opadły szczęki. Zaprosiłem gości do stoły, lecz najpierw pokazałem im gdzie mają spać. Po tym jako goście zjedli obiad usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Gdy Tara weszła do kuchni najpierw przywitała się z gośćmi, a potem złożyła gorący pocałunek na moich ustach. Gdy oderwała się ode mnie powiedziała:
- Miałam pocałować kucharza nie?-
Jak zapewne wiecie od jakiegoś czasu w sieci krąży
ciekawa zabawa o nazwie splash. Biorą w niej udział sportowcy celebryci
ogółem wszyscy. W zabawie udział wzięli Mario Götze i Marco Reus. Najkrócej mówiąc: splash a'la MR11 to najlepsze 15 sek. mojego życia.
Szczegóły
-Marco-
Chodziłem razem z Tarą po mieście. Bardzo podobał mi się Kraków. Tara opowiadała mi swoje wspomnienia z danych miejsc w Krakowie. Po dwu godzinnym spacerze pojechaliśmy do ZOO. Gdy mijaliśmy wybieg dla lam, Tara powiedziała:
- Woody zdejmij na chwilę czapkę i okulary i popraw fryz spokojnie nikt nie idzie.- zrobiłem taj jak mi kazała Tara i stanąłem obok tego dziwnego zwierza, a Tara zrobiła mi zdjęcie, po czym powiedziała:
- Już wiem jaki dam komentarz do tego zdjęcia.-
- Powiedz.-
- Nie powiem.-
- No powiedz.- pocałowałem ją szybko w usta
- Podpiszę "Marco Reus vs Lama. Znajdź różnicę".-
- Ja Lama. Chodź tutaj!- złapałem ją w pasie i zacząłem kręcić ja w około. Po czym postawiłem ją na ziemi i chciałem pocałować, lecz Tara miała inny zamiar mianowicie wsadziła mi do ust...marchewkę. Widząc moją zdezorientowaną minę powiedziała:
- Lama ze swoim przysmakiem. Pięknie wyszło zdjęcie.- w sumie marchewka była bardzo smaczna. Poszliśmy dalej gdy stanęliśmy przy żubrach Tara powiedziała:
- Marco usiądź na krawężniku obok wybiegu i udawaj, że jesteś zamyślony.-
- Ok.- podszedł do mnie ten dziwny zwierz i patrzył jak na idiotę. Tara zrobiła zdjęcie i powiedziała:
- To dam z opisem "Miło posiedzieć przy żubrze".- po czym zaczęła się śmiać. Gdy skończyliśmy zwiedzanie ZOO poszliśmy na rynek. zrobiłem mnóstwo zdjęć. Jak nic będę mógł poczytać za nie długo, że mam nową dziewczynę, ale nie obchodziło mnie to. Po kilku godz spaceru udaliśmy się do mieszkania Tary. Pomogłem dziewczynie robić kolację po czym wybrałem się na zakupy zaznaczam sam, Tara wytłumaczyła mi gdzie jest jaki sklep. Swoje kroki skierowałem do kwiaciarni gdzie kupiłem bukiet róż. Po co mi kwiaty? Chcę poprosić Tarę aby została moją dziewczyną. Zapłaciłem sprzedawcy, który jak się okazało był Borussen i w zamian za kwiaty poprosił o autograf. Z chęcią złożyłem swój podpis na koszulce którą podał mi kwiaciarz. Udałem się do mieszkania Tary i zapukałem. Zasłoniłem twarz kwiatami i czekałem aż Tara otworzy mi drzwi. Po chwili usłyszałem, że drzwi się otwierają i słyszę jej głos:
- Tak?-
- Czy to mieszkanie panny Tary Lisewicz?-
- Tak, o co chodzi?-
- Cóż te kwiaty zostały przysłane przez chłopaka, który zupełnie stracił dla pani głowę, lecz jest zbyt nieśmiały aby powiedzieć to pani prosto w oczy. Gdyby jednak był dość odważny powiedziałby.- wtedy odsłoniłem swoją twarz i powiedziałem:
- Taro najpiękniejsza dziewczyno na świecie. Gwiazdo na nocnym niebie mego życia zostaniesz moją dziewczyną?- na chwilę ją zatkało, ale w końcu powiedziała:
- To niech pan powie temu chłopakowi, że jest bardzo romantyczny i, ze się zgadzam.- po czym pocałowała mnie. Czułem się po prostu wspaniale mógłbym całować ją przez cały czas do końca życia. Straciłem zupełnie dla niej głowę. Nawet nie wiem kiedy, ale nie żałuję bo spotkałem dziewczynę moich marzeń. Pragnąłem być z nią na zawsze. Czy mi, nam się to uda. Czas pokaże.
-Marco-
Stałem pod prysznicem i zimna woda przywracała mi trzeźwe myślenie. Zastanawiałem się czemu dziewczyna z którą byłem przez 4 lata zdradzała mnie czego jej brakowało? Gdy skończyłem brać prysznic w bardzo przytulnej łazience zszedłem do kuchni w której urzędowała już Tara. Stała przy kuchence i kiwała się na boki w rytm muzyki. Powiedziałem do niej:
- Bardzo ładnie tańczysz.- ona momentalnie się odwróciła i zaśmiała się serdecznie. Powiedziała do mnie:
- Marco to czego się napijesz? Kawa, herbata czy coś mocniejszego?-
- Poproszę o coś mocniejszego.-
- Jasne już przyniosę do salonu drinki poczekasz tam?-
- Spoko.- udałem się do salonu i usiadłem na bardzo wygodnej kanapie i czekałem na moją przyjaciółkę. Po chwili zobaczyłem ją niosła ze sobą dwie szklanki do whisky w której było pepsi z lodem i plasterkiem cytryny. Usiadła obok mnie i od razu poczułem jej śliczne perfumy. Podała mi szklankę i powiedziała:
- Za co pijemy?-
- Za nie wiernych partnerów i za ludzi którzy udają kogoś kim nie są.- uderzyliśmy naszymi szklankami i upiliśmy trochę drinku. Musiałem przyznać, że Tara robiła bardzo dobre drinki. Długo razem rozmawialiśmy i piliśmy. Mi już szumiało w głowie, ale panowałem nad sobą. Po chwili mój wzrok spotkał na swojej drodze piękne kobiece tęczówki. Sam nie wiem czemu to zrobiłem ale powoli zmniejszałem odległość między naszymi twarzami. Po chwili moje usta zagościły na jej wargach. Jej usta smakowały poziomkami i winogronami. Po chwili poczułem, że dziewczyna odsuwa się ode mnie nie chciałem tego kończyć więc przygniotłem ją własnym ciałem. Poczułem, że jej dłoń spoczywa na mojej klatce piersiowej i lekko odpycha mnie od siebie. Gdy z wielką niechęcią oderwałem się od jej kuszących ust i popatrzyłem na nią z dezorientacją. Ona powiedziała do mnie:
- Marco nie możemy jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciela nie całują się tak jak my.-
- Ale ty jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką. Zależy mi na tobie jak mężczyźnie zależy na kobiecie proszę daj nam szansę.-
- Marco to nie ma sensu ty jesteś tam w Dortmundzie, a ja jestem tutaj to się nie uda.-
- Ale ja cię kocham proszę.- i znów zacząłem ją całować. Moje ręce były już pod jej bluzką. powoli zacząłem ją z niej zdejmować. Ona nie pozostała mi dłużna, po chwili nasze górne odzienie znajdowało się na podłodze. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni. Położyłem ją ostrożnie na łóżku i całowałem całe jej ciało. Całą noc miło spędziliśmy. Gdzieś koło 4:30 nad ranem zasnęliśmy. Czułem, że ma w ramionach cały mój świat.
-Tara-
Obudziłam się o 11:20. Czułam, że jestem obejmowana przez silne ramiona w których czułam się dobrze i bezpiecznie. Odwróciłam się i zobaczyłam mój ideał. Chłopak pogrążony był w głębokim śnie, a na jego twarzy widniał wielki uśmiech. Pocałowałam go w policzek. Po czym próbowałam wstać, ale on jakby wyczuł moje zamiary i złapał mnie w pasie po czym powalił na łóżko mówiąc:
- A gdzie to się wybierasz? Już mi uciekasz?-
- Idę zrobić śniadanie.- poczułam jego usta na moim barku i powiedziałam:
- Panie Reus zachowuje się pan nieprzyzwoicie.-
-Niech mi pani to wybaczy, ale w pani obecności żadem mężczyzna nie jest w stanie zachować się przyzwoicie.- i znów pocałował mnie w bark, po czym wziął mnie na ręce i udał się w stronę łazienki. Ja ubrałam szlafrok, a on napuścił do wanny wody i nalał brzoskwiniowego płynu do kąpieli. Sam wszedł do wanny i powiedział do mnie:
- Na co czekasz księżniczko? Wchodź do wanny. Nie krępuj się widziałem cię już nago i muszę przyznać, ze to bezcenny widok.- ja odpowiedziałam:
- Ty się umyj, a ja zrobię śniadanie.-
- To daj chociaż buzi.- schyliłam się i pocałowałam go w usta. Chłopak pogłębił pocałunek i po chwili poczułam jego ręce wokół mojego pasa, potem wylądowałam w wodzie ochlapując całą łazienkę. Powiedziałam do Marco:
- I co zadowolony jesteś?-
- Bardzo teraz ten szlafroczek tak ładnie przylega ci do ciała, ale jest zupełnie zbędny.- i powoli zdjął ze mnie szlafrok, który po chwili leżał na ziemi. W wannie siedzieliśmy ponad 1,5 godz. później ja zrobiłam śniadanie, a potem razem poszliśmy na stare miasto. Marco oczywiście w przebraniu.
-Marco-
Wróciłem do domu nieco wcześniej. Wszedłem do środka i od razu w oczy rzucił mi się widok dwóch kieliszków po winie na stoliku do kawy. A z góry dochodziły dziwne dźwięki. Otworzyłem drzwi sypialni i doznałem szoku. Moja dziewczyna w MOIM łóżku bzykała się z jakimś obcym facetem. Myślałem, że mnie krew zaleję trzasnąłem drzwiami po czym udałem się do domu Mario. Od razu drzwi otworzył mi mój najlepszy przyjaciel.Był nieco zdziwiony moim widokiem i przede wszystkim moją miną. Powiedział do mnie:
- Brachu wyglądasz strasznie. Co się stało?-
- Jaką miałbyś minę jakby na twoich oczach twoja dziewczyna bzykała się z jakimś obcym gościem w twojej sypialni w twoim łóżku?!-
- Nie.-
- Wyglądam jakbym żartował?-
- No niby nie co chcesz z tym zrobić?-
- Może pojadę do Polski do Tary.-
- Ty wiesz, że to nie głupi pomysł? To ja wracam do domu pakować się.- zrobiłam tak jak postanowiłem, lecz w moim domu zastałem niezbyt pożądany widok. Mianowicie moja BYŁA dziewczyna siedziała w salonie i widocznie czkała na mój powrót. Powiedziałem do niej:
- Co ty tutaj jeszcze robisz?-
- Marco to nie tak.-
- A jak kobieto?! Dymasz się w mojej sypialni z jakimś obcym facetem na moich oczach i mówisz mi, że to nie tak? To żałosne oddaj mi klucze i wynoś się z mojego domu i życia.- chciała jeszcze coś powiedzieć, ale kiedy zobaczyła moją minę nie odezwała się. Wykręciłem numer do Tary, czekałem kilka sekund w końcu odebrała:
- Hej Marco co tam u ciebie?-
- Wiesz marnie. Masz może czas abym mógł się u ciebie zatrzymać na jakiś czas?-
- No pewnie, serdecznie zapraszam, a mogę wiedzieć co się stało?-
- Powiem ci jak się zobaczymy. Mógłbym przylecieć jutro o 17:30.-
- Będę czekać, jakby co to dzwoń do jutra trzymaj się.-
- Pa miłego wieczoru.-
- Wzajemnie.-
-Tara-
Byłam ciekawa o co chodzi, że Marco prosił mnie o tą drobną przysługę. Musiałam wypucować dom.- sprzątanie zajęło mi 4 godziny. Gdy skończyłam sprzątanie poszłam się umyć i spać. Następnego dnia o godz. 9:30 miałam trening. Trwał on do 13:30. Po treningu udałam się na wielkie zakupy bo lodówka świeciła pustkami. Gdy kupiłam wszystko do domu uzmysłowiłam sobie, ze jest już 16:40 musiałam szybko pędzić na lotnisko. Gdy weszłam na terminal szukałam wzrokiem Reusa, ale uzmysłowiłam sobie, że ktoś taki jak Marco Reus nie wejdzie na płytę terminalu w cywilu tylko musiał mieć kamuflarz. Rozglądałam się dookoła i szukałam osobnika chodź trochę podobnego do Reusa. Nagle usłyszałam swój telefon. Na ekranie zobaczyłam napis "Marco" odebrałam i powiedziałam:
- Hej Marco gdzie jesteś szukam cię i nigdzie nie widzę twojej przeuroczej twarzyczki.-
- Odwróć się.- od razu się odwróciłam i zobaczyłam dość wysokiego chłopaka z fullcapem na głowie i wielkich Raybanach na oczach. Zdjął lekko okulary i uśmiechnął się do mnie od razu rozpoznała w tym chłopaku Marco. Przytuliłam go mocno i powiedziałam mu do ucha:
- No witam panie Reus, jak czuje się pan na Polskiej ziemi?-
- Też się cieszę, że cię widzę. Co tam u ciebie?-
- Wszystko dobrze, ale co u ciebie nie przyjechałeś wcześniej aby pozwiedzać.-
- Możemy u ciebie chciałbym się czegoś napić i w spokoju usiąść.-
- Spoko, zapraszam chodź za mną.- doszliśmy do mojego samochodu i Marco powiedział:
- Ładny wóz.-
- Dzięki, kupiłam go za stypendium sportowe które odkładałam przez czas studiów.- kiedy pakowaliśmy torby Marco do bagażnika chłopak zauważył moją torbę treningową powiedział do mnie:
- Wracasz z treningu? Przepraszam, że zwalam ci się na głowę.-
- Marco jesteśmy przyjaciółmi, nie ma najmniejszego problemu usiądź w salonie, a ja wezmę jakieś wino z barku i pogadamy.-
- Mogę się odświeżyć?-
- Jasne łazienka pierwsze drzwi na prawo.-
KOCHANE CZYTELNICZKI NIE JESTEM PEWNA CZY MACIE NA FB POLUBIONY FANPAGE KUBY BŁASZCZYKOWSKIEGO ,WIĘC PRZEKAZUJĘ IŻ BŁASZCZU ZOSTAŁ PO RAZ DRUGI TATĄ (JEAH) CZWARTYM CZŁONKIEM RODZINY JEST.... LENKA BŁASZCZYKOWSKA. OTO WPIS KUBY NA FB:
A nas od dzisiejszego poranka jest już... czworo!! Lena Błaszczykowska Was pozdrawia! [Tata Kuba] źródło fanpage Jakuba Błaszczykowskiego.
NIE POZOSTAJE NAM NIC INNEGO JAK ŻYCZYĆ MAŁEJ I AGACIE DUŻO ZDROWIA, KUBIE JAK NAJWIĘCEJ DNI Z UŚMIECHEM NA USTACH. JESZCZE RAZ SERDECZNE GRATULACJĘ.